17.10.2005 :: 13:49
17 października-poniedziałek
wczoraj... jednak nie wytzrymalam i odezwalam sie do Niego... oczywiscie mowie o gg napisalam hey czy cos takiego i spytalam sie czy nie przeszkadzam On na to pytanie w sumie mi nie odpowiedzial spytalam sie tez jak Mu minol weekend na to On cos odpowiedzial ze spokojnie w domku i za chwile napisal ze musi sie pouczyc matmy no to ja kcialam napisac ze w takim razie nie przeszkadzam w nadzieji ze On napisze mi ze ja w zadnym razie nie przeszkadzam (!) ale nim napisal pozdrowki-co oznaczalo pozegnanie... :( dzisiaj specjalnie rozpuscilam wlosy... jakies osoby powiedzialy ze ladnie ale co mi z tego :(?! przechodzilam kolo M... On mnie chyba nawet nie zauwazyl... potem nie bylo okazji do ponownego spotkania poniewaz mial zupelnie gdzie indziej lekcje :( zreszta jak prawie zawsze :( :( :( czuje ze z tego nic nie bedzie... ja juz tego nawet nie musze czuc... ja to wiem :( i to jest najgorsze :( :( :( a jak sobie mysle o tej wczorajszej rozmowie (na gg) to mi sie strasznie przykro robi... w ogole jest mi przykro :